Badania nad możliwością zastosowania chlorochiny w leczeniu COVID-19 trwają na całym świecie. Pojawiają się jednak pierwsze doniesienia o występowaniu działań niepożądanych, które mogą ochłodzić zapał naukowców i lekarzy w stosowaniu tego preparatu leczniczego w walce z koronawirusem.
Jak przekonują uczeni, pacjenci z COVID-19, u których stosuje się chlorochinę, muszą być poddawani dodatkowej obserwacji, a każde niepokojące objawy, takie jak zawroty głowy czy omdlenia, powinny być sygnałem do wykonania EKG.
W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia, że w Brazylii przerwano badania kliniczne chlorochiny u pacjentów z COVID-19, ponieważ w ich czasie 11 pacjentów zmarło. W badaniu prowadzonym przez Marcusa Lacerde z Instytutu Chorób Tropikalnych w Manaus chorym podawano wyższe stężenia chlorochiny niż stosowane w leczeniu malarii. Niestety na skutek długotrwałego stosowania i najprawdopodobniej zbyt wysokiej dawki po śmierci pacjentów zdecydowano o przerwaniu badań. Specjaliści z Polski zapowiadają, że chlorochina stosowana w badaniach klinicznych w kraju nie będzie podawana w stężeniach wyższych niż zarejestrowane.